Motyw przewodni dzisiejszego postu to zdecydowanie DOBRE NIE MUSI OZNACZAĆ DROGIE. I zgadzam się z tym w 100%. Nie raz i nie dwa przekonałam się o tym na własnej skórze. Nie jestem ekspertką w dziedzinie kosmetyków, ale przetestowałam na własnej skórze wiele. Od tych najtańszych po naprawdę z wysokiej półki. Często później okazywało się też, że te droższe były dużo gorsze lub porównywalne z tymi z niższych półek w drogerii. Po co więc przepłacać?
Mam nadzieję, że ten post okaże się dla Was pomocny, oraz będzie inspiracją, że tanie nie musi oznaczać gorsze! Wręcz przeciwnie! Nie należy więc się tego w żadnym wypadku wstydzić, tylko dlatego, że koleżanka ze studiów używa tuszu z Chanel a Ciebie stać tylko na ten od Lovely! Nie macie czego żałować, a jednie być dumnym z zaoszczędzonych pieniędzy. A tusz z Chanel w moim przypadku wypadł o wiele gorzej na tle kultowego żółtego od Lovely!