Cześć!
Tak jak obiecałyśmy, koreańskie kosmetyki będą się pojawiać u nas często. Dziś przedstawiam Wam moje kolejne cudo, czyli serum rozświetlające z It's Skin. Jeśli chodzi o serum, to do tej pory nie miałam z nimi żadnej styczności. Zawsze kojarzyło mi się to z pielęgnacją typowo dojrzałej skóry, więc wydawało mi się, że mam jeszcze czas. Nic bardziej mylnego! Koreańskie sera są przeznaczone dla każdego typu urody, a te z serii Power 10 Formula posiada aż 10 rodzajów, więc bez obaw, każdy znajdzie coś dla potrzeb swojej skóry. Ja swoje serum znalazłam pod choinką jeszcze w grudniu, dlatego minęło sporo czasu i mogę Wam powiedzieć o nim kilka słów.
Serum, a właściwie krem wodny aplikuje się na skórę po oczyszczeniu i tonizowaniu skóry. Dla kobiet z dalekiego wschodu jest to bardzo istotny krok w codziennej pielęgnacji, Nic dziwnego, produkty te zazwyczaj są silnie skoncentrowane, a dzięki swojej lekkiej konsystencji wnikają szybko w głąb skóry a także nawadniają ją i umożliwiają kosmetykom lepszą penetrację.
Moje serum znajduje się w szklanej 30ml buteleczce z wygodną pipetką. Ogromnym plusem jest jego wydajność, używam go od grudnia bez przerwy rano i wieczorem i zostało mi jeszcze około 1/3 opakowania.
Jest półprzeźroczyste. 2,3 krople wystarczą do pokrycia całej twarzy.
Jego główne zadanie to rozświetlenie cery i rozjaśnienie przebarwień. Główne składniki to pochodna witaminy C i zielona herbata, które pomagają pozbyć się istniejących przebarwień i zapobiegają powstawanie nowych.
Jak wszyscy dobrze wiemy witamina C jest bardzo popularna w kosmetykach a jej działania mogą być spektakularne. Najważniejsze z nich to działanie silnie neutralizujące wolne rodniki, które odpowiadają za szybkie starzenie się skóry, synteza kolagenu, oraz rozjaśnianie przebarwień. Witamina C działa także jako naturalny filtr UV chroniąc skórę przed słońcem i wzmacniając działanie kremów ukierunkowanych na to działanie.
Po ponad 2 miesiącach stosowania zauważyłam poprawę swojej skóry, którą zawdzięczam całkowitej zmianie pielęgnacji na kosmetyki koreańskie. Jeżeli chodzi o działanie serum najbardziej widoczne jest szybsze gojenie się ran i stanów zapalnych. Generalnie jeżeli coś jeszcze pojawia się na mojej twarzy dużo szybciej z niej znika nie pozostawiając po sobie żadnej pamiątki w postaci blizny.
Jestem więc przeogromnie zadowolona z efektu, i zamierzam stosować serum dalej, gdyż zależy mi na pozbyciu się całkowicie wcześniej powstałych blizn i przebarwień.
Na zdjęciu możecie również zobaczyć mój koreański krem BB z wyciągiem ze śluzu ślimaka od Lioele oraz maseczki PIlaten do oczyszczania znienawidzonych zatkanych porów. Recenzje wkrótce!
Miłego dnia, Kochani!
Hmmm też zastanawiałam się nad zakupem serum ...tylko mam dośc specyficzna cerę-typ mieszany czyli bardzo kapryśny :(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :D
Jagoda z mrsblueberry3.blogspot.com :D
Też mam mieszaną! I sprawdza się super :)
UsuńHej, gdzie można kupić to cudo? ;)
OdpowiedzUsuńJa dostałam pod choinkę i było kupione w Hiszpanii, ale teraz mnóstwo internetowych sklepów je wprowadza :) sprawdź cocolita.pl lub koreanskapielegnacja.pl :)
Usuń